.........
Uciekłam przed cieniem który wciąż
gonię…
W samotności skryta szukałam
Szukałam i znalazłam
Lśnił tuz obok a ja zdawałam się nie
widzieć
Tuż obok
Mocno przytuliłam a on poparzył i wypadł z
ramion
Lśniący niczym diament
W promieniach słońca
Poparzył tak bardzo że się bałam
Bałam tych ran
Które się nigdy nie goją
Tylko jątrzone strumieniem pierwiastka
boskiego
Bolą bardziej
Najbardziej
Stałam w miejscu choć uciekałam
Dwa metry od Ciebie
Sącząc Twe słowa
Niczym wino
Spływające z Twoich ust w kolorze
Ciężkiego powietrza
Dławiłam się tą chwilą
Która spadła z Nieba tak nieoczekiwanie
Pierwszy raz Stwórca własnoręcznie
Ścisnął dłonie na mojej szyi
I im dłużej na mnie patrzyłeś z miłością
Tym mocniej On zaciskał dłonie
Im bardziej Cię potrzebowałam
Tym bardziej On zadawał ból
By potem zostawić w pół żywą
Samotnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.