......
Wasz mały świat wśród ciągłych kłamstw i
wielkich draństw
Elita szkolna, niezależna, wolna
Po katach skryci jarają i w dupie
wszystkich mają
I cała ta wasza sportowa,
Dumni i idealni
Jak dla mnie banalni
Jedna wielka banda idiotów
Wiecznie szukającą kłopotów
Po ludziach jeżdżąca
Z uczuciami cudzymi się nie liczącą:/
Ciągle w tej szkole ktoś na kogoś
wrzeszczy
I wyzywa od wytrzeszczy:/
Wszyscy wciąż się plują, jak śmieci ludzi
traktują
Nie potrafimy się tolerować ktoś nad tym
powinien zapanować
Normalność dnia
Starania by nie dotknąć dna
A gdy zły humor mamy
Szukamy ofiary
Niewinnej, lecz tak bardzo potrzebnej
I ranimy bez miary
Tak tylko dla zabawy
I ciągle jakieś oskarżenia
Bez żadnego skruszenia
Lecz nie przejmuj się
Twoje dni w tej pieprzonej szkole są
policzone
Twoje życie jest już skończone…
To ma głębszy sens… Może trochę przesadziłam pisząc to, ale tylko trochę…:/
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.