...
Czarna postać z kosą fałszywie się
uśmiecha,
zegarek ma w ręku i odlicza czas.
Za nią idzie tłum ludzi,
ronią krokodyle łzy, a w duszy muzyka im
gra.
Wyliczają wszystkie popełnione przeze mnie
błędy,
ciesząc się z każdego mojego upadku.
Chcą towarzyszyć mi w tym dniu.
Wszystko co najważniejsze zostało mi
odebrane,
teraz tylko Bóg otwiera mi nieba bramę.
Mogę się poddać, przekroczyć jej
granicę,
coś jednak nie pozwala,
odpycha mnie od niej jakby silny wiatr.
Nie pozwala odejść ten zły, okrutny
świat...
Komentarze (1)
Bo jeszcze nie czas, jeszcze trzeba poprawić leciutko
ten wiersz, popatrz trzy ostatnie wersy zawierają
zaimki "mi, mnie, mi". To błąd w poezji.
Pokombinuj by się pozbyć ze dwóch.