***
To tylko świecy płomyk tańczący na
wosku.
W złotą suknię ubrany i buty błękitne.
Ukłon szybki obrót i krok i znów krok.
Istne
Piękno zamknięte w króciutkim na wietrze
skoku.
Choć niewielki, nikły i ulotny to zmroku
Jest wrogiem odwiecznym, jak dźwięki
cudowne
Orkiestry wrogiem dla minut cichych, co
smętne
Grają nuty. Światło i mrok niczym w
baroku.
Czy to dar Prometejski? Żywioł
ujarzmiony?
Bóstwo w powietrzu ukryte? Zmienny
pierwiastek?
Najczystsza wśród energii ? Czy też anioł
wojny?
Róża pośród żywiołów, bo chociaż jest
piękny
To bezlitosny dla zgubionych rąk i
kartek,
Które zawędrują na swój bycia kres
pewny.
Komentarze (2)
Ogień, piękny żywioł. Co Cię parzy bez wątpienia też
Cię grzeje. Świetny wiersz! Pozdrawiam:)
Trudno się czyta.Pozdrawiam.