***
Kiedy odszedłeś
świat nagle zwariował
stanął na jednej kulawej nodze
i upadł, nie znajdując podpory...
Roztrzaskał głowę
o zimne kamienie
Czy mu się zdawało że kiedyś były
puchem?
W chwili śmierci
podniósł jeszcze rękę
prosząc o pomoc
Gdzie podziali się tamci starzy
przyjaciele?
Co takiego zrobił
że mu odmówiono?
I kiedy już myślał że to już koniec
Ktoś podzszedł blisko
pogłaskał po twarzy
zacisnął dłonie na szyi
i szepnął cicho
"To żebyś się nie męczył"
i pomógł mu zginąć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.