* * *
Dla J.
Kolejne dni mijały
Czekanie me wzmagały
Kolejne dni mijały
Tęsknotę mą potęgowały
Z uśmiechem myślałem o Tobie
Czytałem, pisałem, słuchałem
Z uśmiechem myślałem o Tobie
Nadzieję wielką miałem
Po długiej podróży
Co robię nie pytałaś
Po długiej podróży
Do siebie nie zapraszałaś
Los inaczej chciał
Bo tak się zdarzyło
Los inaczej chciał
Nie było wcale miło
Gdzieś coś się rozwiało
Buziaka zabrakło i uśmiechu
Gdzieś coś się rozwiało
Nie było mi do śmiechu
Pojawił się dystans
I brak wiary w me słowo
Pojawił się dystans
Ręce szukały Cię na nowo
I chociaż marzłaś tam
Wolałaś stać w oddali
I chociaż marzłaś tam
Oczka do mnie się nie śmiały
Ale na wszystko znajdzie się rada
Przyszedł, objął, obkręcił i przytulił
Ale na wszystko znajdzie się rada
Nie patrzyłaś na mnie, w końcu on coś
mówił
Uśmiech się pojawił i oczka nabrały
blasku
Takiego o jakim ja śniłem
Uśmiech się pojawił i oczka nabrały
blasku
Takiego o jakim marzyłem
Nie dla mnie były te cuda
I po co było się łudzić
Nie dla mnie były te cuda
Czas chyba się obudzić
Zawiało smutkiem gdzieś z boku
I jakoś dziwnie się stało
Zawiało smutkiem gdzieś z boku
Serce szybko zwalniało
Czy warty wysiłek Ciebie
Tak się zastanawiam
Czy warty wysiłek Ciebie
Na nowo to rozważam
Rzuciłbym gdybym mógł
Lecz coś mi tego nie daje
Rzuciłbym gdybym mógł
Bo pustka we mnie powstaje
Lecz ciągle mam siłę i wiarę
Że zrozumiesz swe zachowanie
Lecz ciągle mam siłę i wiarę
Że jeszcze cudownie się stanie…
inaczej będzie rozstanie !
i padnie pa Kochanie.
Najgorszy jaki napisałem przez tyle lat, najgorszy z setki, ale tak się czuję, a co tam smucić się nie wolno?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.