Wiersz antyalkoholowy
...mojemu przyjacielowi Bogdanowi
To co opowiem nie jest marzeniem
Jest najprawdziwszym w życiu zdarzeniem
Nikomu nawet by się nie śniło
Co w pewnym domu się wydarzyło?
W domu tym było dzieci pięcioro
Jedna dziewczynka i chłopców czworo
Wraz z rodzicami szczęśliwie żyli
Bo ich rodzice wódki nie pili
Tatuś z chłopcami chętnie się bawił
W lekcjach doradził, błędy poprawił
A za córeczką to wprost przepadał
Co dzień bajeczkę jej opowiadał.
Mama robiła pyszne obiady,
Dbała o dzieci i bez przesady
Można powiedzieć, że była wzorem
Zawsze pogodna, zawsze z humorem.
Pewnego razu, było to w lato
Późno do domu powrócił tato
Chciał coś do dzieci powiedzieć rzewnie
Ale na nogach czuł się niepewnie
Zachwiał się mocno, głową zarzucił
I może nawet by się przewrócił
Gdyby się w porę stołu nie złapał
Usiadł na krześle i wkrótce chrapał.
To był początek, od tamtej pory
Zmorą się stały wszystkie wieczory.
Tatuś codziennie wracał pijany
Krzyczał na dzieci, czepiał się mamy
W domu tym kiedyś pełnym miłości
Dziś dużo krzyku było i złości.
Mama po kątach cicho płakała
I coraz bardziej taty się bała.
Pewnego razu, tuż przed świętami
Tatuś do domu wszedł z kolegami
Krzyknął na mamę, by stół nakryła
Na stole wódka się pojawiła.
Do późnej nocy wódkę tę pili
Krzyczeli głośno, wciąż się kłócili
Nad ranem wyszli, no a w pokoju
Tak wyglądało jak po rozboju.
Mama cichutko dzieci ubrała
Niezbędne rzeczy im spakowała
I razem z dziećmi, o rannej porze
Poszła w pośpiechu wielkim na dworzec...
...................................
Teraz mieszkamy u babci Gieni
Mamy nadzieję, że coś się zmieni,
Że tatuś wkrótce wódkę porzuci
Przeprosi mamę i po nas wróci
Wracał wielokrotnie ale nałóg był silniejszy. Zmarł w 2001 roku mając zaledwie 62 lata
Komentarze (13)
tak ,alkohol to same problemy
Zdecydowanie najlepsze dwie ostatnie zwrotki.
Pozdrawiam.
dobry życiowy przekaz ...wile jest takich rodzinnych
dramatów - żal dzieci gdy cierpią z powodu ojca.
pozdrawiam
To nie wyjątek, zbyt wiele rodzin boryka się z tym
problemem, a cierpią zawsze głównie dzieci.
Pozdrawiam.
koledzy go namawiali a on nie umiał odmówić. Potem się
uzależnił.
Życie pełne jest tragedii.
Zastanawiam się tylko, czemu on zaczął pić?
Smutny wiersz pobudzający do refleksji.
Pozdrawiam serdecznie.
Chłop*
Żona słusznie postąpiła mz.
Chłip się nie opamiętał i poniósł konsekwencje swoich
wyborów. Smutna i częsta historia.
Pozdrawian.
...każdy nałóg - zabija!
A teraz propozycja napisania o tym, jak pije kobieta.
A ona pije po cichu, niby nic, mało kto to widzi.
Niebo to ona,
piekło to ona uzależniona.
Ładnie zrymowana, smutna opowieść poetycka, niestety
jakże prawdziwa. Nadmiar alkoholu niszczy nie tylko
samego pijącego ale także najbliższych.
Współczuję peelom, zwłaszcza że jest to historia
prawdziwa.
Piękny wiersz ... jest mi to znajome od palców nóg ...
aż aż do głowy ...
i tragedia wielu rodzin ...kiedyś czytałem taką
książkę pisana na faktach ...lata patykiem pisane
...zaczynali od butelki piwa... od jednej potem
następna ...itd ...