wiersz bez duszy
po tysiąckroć tłumaczę sobie
szukając esencji powodu
jak mogłam zaufać tobie
zrywając uśmiech z twego ogrodu
radości słońcem serce ogrzewać
kosztując kęsy spontaniczności
beztroską łez duszę zalewać
gdy nagle zabrakło szczerości
po tysiąckroć próbuję zrozumieć
szukając esencji upadku
jak mogłam przewidzieć nie umieć
choć jestem twą matką
Komentarze (6)
Bardzo mocny wiersz .Pięknie dobrane słowa,ciekawe
metafory .
jakże boli,gdy Ci,których kochamy miłością
niepodzielną nie spełniają naszych oczekiwań...bliscy
ranią zawsze najbardziej,bo uczucia względem nich są
najsilniejsze...kazdej mamie życzę jak najmniej
trosk...bo bez nich sie nie da-mocny,uczuciowy i ładne
metafory!
ślicznie napisałaś o miłości, która często ślepo
wierzy, kocha tak bezgranicznie i gdy zostaje zraniona
bardzo cierpi...miłości matczynej.
Pięknie, mądrze. Też jestem matką:)
serce matki bólem jest gdy traci zaufanie ale kocha
nadal żal i skarga ładnie w formie dobrym piórem
napisana
miłość czasem zaślepia... pięknie napisałaś