Wiersz czterysta osiemdziesiąty...
Gdybym pięścią walił w stół
gdybym z miłością
i nadzieją się pokłócił
gdybym na ludzi się obraził
to uwierzcie mi
żyć by się tak nie dało.
Żadnych rozkazów życiu nie daje
bo i tak ich nie wysłucha
swoje prawa ode mnie wymaga
a prawa te czasem trudne
ale zawsze do wykonania.
Wystarczyła jedna łza
abym radość doceniał
wystarczył jeden uśmiech
abym przypomniał sobie
co to jest wzruszenie.
Nie składam na nic
i na nikogo żadnych skarg
tylko do losu i ludzi
wyciągam puste ręce
i proszę bądźcie dla mnie łaskawi.
I ciągle zasypiam
z tą nadzieją że
jutro będe bardziej
cieszył się z życia.
Komentarze (3)
cieszmy się dzisiaj z każdej chwili, bo jutro
niepewne, a skoro los lubi figle płatać przydałby się
nam choć łut szczęścia na nadchodzące dłuuuuuuugie
lata ;)
"jutro będe bardziej"/będę
"Żadnych rozkazów życiu nie daje"/ tu masz w 1 osobie,
więc = nie daję.
Przynajmniej tak odczytuję, że to peel mówi o sobie.
Trzeba doceniać każdą dobrą chwilę, bo tych gorszych
jest znacznie więcej. bardzo mądre przesłanie wiersza
:) pozdrawiam :)