Wiersz dla silnych!
Zamykam oczy - kartka pognieciona...
Czy znów będę miała sen jak Ona jest
gwałcona?
Jak krzyczy własnym ciałem,jak krzyczy całą
duszą,
gdzie marzenia ulotne ziścić się nie
muszą?
Gdy nagle całe życie ucieka jej jak
zjawa,
i myśli,że Ona przez to musi przejść - ta
zawsze dzielna i łaskawa.
Której uśmiech nigdy z ust serdecznych nie
schodził,
której żal cierpienia innych - własne
marzenia grodził.
Kim jest ten jegomość co odziera ją z jej
dumy?
Kim on się śmie nazywać nadwyrężając
cieńkie życia struny?
Czym Ona zawiniła,że taką kare idzie płacić
jej?
A może on stara się odkupić blaski ciemnen
duszy swej??
Jak może ją nazywać "damą serca,ciał i
dusz"?
Czy może ją odbierać innemu na zawsze
już?
Za to kara powinna go spotkać ogromna.
Jednak jak zawsze nie widzi tego żadna
osoba postronna.
Co dzieje się z ludźmi,że język nagle
tracą?
I tak to nie oni najwyższą cenę za to
płacą.
A może nie musze się unosić,bo sen to tylko
jest?
A może martwić, że tak zdarza się?
Wiersz ten jest dla silnych,co potrafią
wiecznie trwać,
I co nie zapomną, by w potrzebie pomocną
rękę dać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.