Wiersz dwieście...
Będąc dzieckiem
mogłem nie wiedzieć
co dobre a co złe
mogłem beztrosko bawić się i śmiać
teraz stawiam kroki
w dorosłe życie
i staram się odróżnić
pragnienia od zwyczajnych potrzeb
a moje głupie serce
zawsze pragnie
kochać mocniej
możecie mi zabrać wszystko
zostawcie mi tylko nadzieję
bo z nią będę
niewiarygodnie spokojny
bo nigdy nie chcę widzieć
smutnego życia
i smutnych ludzi
a my ludzie
dostaliśmy od losu
przepiękny wyrok
wyrok życia
i nigdy się nie odwołuj
od tego wyroku
idź z nim
w nie znaną przyszłość
bo wszyscy idziemy
Komentarze (13)
w nieznaną*
ciekawy
miłego dnia :)
Dzieci chronimy od złego
Dobry, mądry wiersz.
Pozdrawiam :)
Oby Twoja wędrówka trwała n
jak najdłużej w słońcu i w deszczu, zimą i latem ale
zawsze z nadzieją na lepsze jutro,pozdrawiam ciepło
:)
świetny, refleksyjny przekaz i mądry też+:) pozdrawiam
Czasami nadal zachowuję się jak dziecko, bo tak
łatwiej iść przez życie, ale tylko czasami mogę sobie
na to pozwolić.
Mądry wiersz..
Piękny wiersz, każdy z nas kiedyś taki był lub nadal
jest. Fajny, życiowy wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Tylko do konca tak na prawde nie wiemy gdzie;)
Tak Neplit to jest wyrok śmierci,
choć to wywód zgoła bluźnierczy.
Pozdrawiam dałeś do myślenia.
Bardzo fajny wiersz i ciekawa refleksja życie i
nadzja:)pozdrawiam cieplutko:)
Nadzieja ostatnia umiera.
Dobremu życiu drzwi na oścież otwiera.
Jakie będzie, od nas wiele zależy.
Warto jednak w dobre jutro wciąż wierzyć.
Fajny wiersz. Pozdrawiam. Miłego dnia ;)))
Bardzo dobre rozważanie na temat nadziei i życia.Życie
jest cudem o samych narodzin. Bardzo serdecznie
pozdrawiam Cię i życzę miłego dnia.