Wiersz dwieście osiemdziesiąty ósmy
Pewnego dnia
do każdego z nas
przyjdzie śmierć
i złapie nas
na gorącym uczynku życia
a czy nie może
być odwrotnie
że to my złapiemy
śmierć przy życiu
może wtedy
raz na zawsze
ona zniknie
a ten co nieszczęśliwie
się zakochał
czy wierzy jeszcze
w miłość
i czy zdoła poskładać
złamane serce
bo nie wstydzi się
swej nieodwzajemnionej miłości
a życie wciąż
odmierza miary
jednym padół łez
innym beczka śmiechu
temu samotność
drugiemu miłość
ja dostałem wszystkiego po trochu
by nudno mi nie było
trzeba też ci wiedzieć
by życia grą nie nazywać
i głupotą go
nie przegrać
Komentarze (10)
Przyjdzie, przyjdzie nasza śmuerć, bez zbędnych
ceregieli powiedzie w krainy wieczności...całe życie
to jej wyczekiwanie...
pozdrawiam serdecznie,
Interesujące.
Lubię te twoje rozważania:)
Dobrej nocy :*)
gdy będziesz miał wierszy 1760 to pogadamy.....
Ciekawa refleksja, pozdrawiam :)
Fajny i ciekawy wiersz:)pozdrawiam serdecznie:)
Kolejna świetna refleksja pozdrawiam serdecznie;)
Kolejna udana odsłona, nabieram przekonania, że nie
widząc
nicku, rozpoznał bym Twoje pióro!
:)
Neplit
Pozdrawiam!
Ukłony!
ciekawe rozważania
nie uciekniemy prze tym co jest nieuniknione, im
dłużej żyjemy na tym Bożym świecie, łatwiej przychodzi
nam oswajanie się ze śmiercią, która przychodzi po to,
by odebrać swoje
pozdrawiam :)
w sumie to racja, lubię Twoje rozważania - " Pewnego
dnia
do każdego z nas
przyjdzie śmierć
i złapie nas
na gorącym uczynku" ten wstęp bardzo mi się podoba.