wiersz jak deszcz
... i znów siedząc samotnie, myślę co
napisać mam
co jeszcze powiedzieć mową wiersza mego
czy mogę coś zmienić ... czy ktoś mnie
pamięta ...
dzień się kończy, minęły też święta -
... a ja siedzę i myślę o sobie,
myślę o niebie i o osobie
tylko jednej ... tak to już jest,
czasem trudniej jest pamiętać – niż
nie wiedzieć nic
a jednak znów wspomnienia przetrwały
jednak mają swój dom – bezpowrotnie
lata te minęły
i nie wrócą ... nie wrócą, a niebo chyli
się ku ziemi
i gwiazdy swą światłość znów rozjaśnią
umysł
i księżyc przypomni twarz, która powoli
zanika
a dusza krzyczy, lecz nie słyszy nikt
lewitując ponad marzeniami powraca w jednej
chwili
unosi się to znów opada i tak wieki całe
a duża łza spływa swobodnie ... bez
ignorancji własnej osoby
i znów mgliste spojrzenie wstecz, znów
deszczowy sen
metafora nie określi tego, co w sercu
jest
i jakby można określić co naprawdę czuje
się
to bym to zrobił, bez względu na deszcz, na
mgłę ...
czasem trudniej przyznać się do czegoś, co
było kiedyś, gdzieś
niż powiedzieć, że głupcem, ofiarą życia
żem jest
a czas nie zabliźni ran, tak żeby śladu nie
było gdy -
... gdy otworzysz wspomnień lub myśli
swoich drzwi ...
... a gradobicie uczuć dopadnie i Ciebie i
mnie
niczym na jawie lub w śnie zastanawiać
będziesz się
co naprawdę a co tylko iluzją jest
gradobicie uczuć dopadnie Ciebie i mnie
...
może będziesz pukać do nieba drzwi
–
może będziesz czekać, może będziesz iść
może świat cały stanie u Twoich stóp
może ktoś rzuci kwiaty na Twój grób ...
być może ktoś wciąż kocha Cię –
czasem daremnie, w niewiedzy Twej lub
nie
być może Ty kochasz ciągle i –
... [według mnie] niech otwarte będą zawsze
Twoje drzwi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.