wiersz kwaśny jak ocet siedmiu...
*wiersz kwaśny jak ocet siedmiu złodziei
zakochałem się w uśmiechu
uśmiechu czystym jak łza
łza się rozpłakała
rozpłakałem się i ja
*wiersz kwaśny jak ocet siedmiu złodziei
zakochałem się w uśmiechu
uśmiechu czystym jak łza
łza się rozpłakała
rozpłakałem się i ja
Komentarze (24)
Anna
Prawda ze fajny;)))
Od uśmiechu do łez...ciekawy ten uśmiech jednym
słowem...no to ze szczerym uśmiechem pozdrawiam
Tomaszu.
No i po co było używać tego octu siedmiu złodziei
(piołun, szałwia, arcydzięgiel, goździki,
rozmaryn,kamfora;) - nie było nic lepszego ,
rozweselającego ? ;) już nie płacz, wszystko będzie
dobrze :)
Łza uśmiechu :)) To musiało być wzruszenie. Jak nic.
Witaj.
Ot i prawie tragizm wyszedł.:)
Dobra Groteska.
Pozdrawiam.:)
marcepani
... a mi Twoj komentarz:)))
Super mini
zastanawiam się skąd taki tytuł.
- najbardziej podoba mi się tytuł :)))