Wiersz pięćset osiemdziesiąty...
Czekamy na prezent od losu
czekamy na dobre wiadomości
czekamy na ludzką życzliwość
czekamy na tą jedyną miłość
czekamy nie pierwszy raz.
W moim śnie
ludzie przyznali się do winy
naprawili wyrządzone krzywdy
ja nie chcę budzić się z tego snu
lecz budzik głośno dzwoni
a sen czy stanie się rzeczywistością.
Już z miłości ludzie się spłakali
już nadzieja ludzi rośmieszyła
już życie ludzi zaskoczyło
a ja wciąż ten sam
na ziemi rajem żyje
w raju wspomnę ziemski żywot.
Komentarze (6)
i tego się trzymaj ...
Rozmarzona końcówka...
Czekanie nie zawsze jest skuteczne mz
Pozdrawiam :)
Niech będą to piękne wspomnienia...
Pozdrawiam serdecznie :)
Oby taki sen stał się rzeczywistoscią. Póki co, muszą
wystarczyć marzenia senne, bo raj na ziemi trudno
ludziom znaleźć i na zewnątrz i w sobie. Ciekawy
sposób na życie - na ziemi żyć rajem, by w raju
wspominać żywot ziemski.
Jeśli mogę, chyba zabrakło ogonka na końcu "rajem
żyje"?
Pozdrawiam serdecznie:)
Będzie o czym wspominać :) Pozdrawiam serdecznie +++
ten kto na ziemi rajem żyje
musi być Aniołem:)
pozdrawiam