Wiersz polityczny
Postawę obserwatora przyjmuję,
pozbawiony złudzeń i nadziei,
patrzę jak świat się smogiem truje,
jak trawa przestaje mieć kolor zieleni.
I gorzko, rozgoryczenia pełen,
z osiemnasto-procentową szansą
na przeżycie, mam nieskrywaną obawę,
że skończy się ludzkie bycie!
Ziemio! Nie, nie jest to lewacki bełkot.
Nie, wszak patrzę racjonalnie.
Za wysoki to dla ludzi mur, płot –
nie jestem złośliwy specjalnie.
Bomba atomowa,
nierówność społeczna.
Wszystko to wybuchnie,
a ekologia będzie pierwsza.
Wieszczę, mając tylko ośmioprocentowe
szanse na przeżycie, to nic –
Skończą się brzuchy plażowe,
skończy się europejskie tycie!
Komentarze (1)
Fajnie tak, pozdrawiam :)