Wiersz produkcyjny o pompie i osie.
Siedzę na pompie ćmiąc papierosa.
Gdzieś koło ucha brzęczy wciąż osa.
Pompa dziś stoi, i nie pracuje.
Zabiłem osę, nastrój mi psuje.
Teraz jest gorzej, bo cisza dźwięczy.
I jeszcze bardziej niż osa dręczy.
A tak bzyczała chociaż biedaczka.
Fajki się kończą, pusta już paczka.
Wyczyszczę pompę, z brudu nalotów.
No, już skończyłem, maszyna gotów.
Ale ten temat osy mnie boli.
Jak mogłem sobie na to pozwolić.
Okazać słabość, tak nie uchodzi.
Tylko psychice może zaszkodzić.
Pompy nie włączam, choć jest gotowa.
Wcale nie musi dzisiaj pracować.
Idę do domu, koniec już zmiany.
Koniec też wrażeń z pracą związanych.
Komentarze (2)
Wiersz o banalnej treści, właściwie sam się nakręca,
konstrukcja poprawna jak zawesze, liczyłem na cos
więcej.
Spodobał mi się wiersz, tak obrazowo przedstawia
zaistniałą sytuację , poza tym płynny w czytaniu :)