Wiersz przemyśleń
Wiersz ten piszę, myśląc sobie,
ile cierpienia jeszcze,
ile bólu może skupić się na jednej
osobie.
Czasem nie wiem, czy kiedyś
zaświeci słońce i szarość tego świata
gdzieś
się ulotni na wieki.
Czy czekać mam bez sensu aż sen wieczny
mi zamknie powieki ?
Nie ma spokoju i jakaś nadzieja na
szczęście
gdzieś przepadła w otchłani mroku.
Jakoś ciężko się idzie przez życie
tak bez celu – krok po kroku.
Zawsze kiedy się łudzę, że wreszcie
spotka mnie coś miłego,
ktoś karty odwraca i doświadczam złego.
Martwa cisza nagle wychodzi z ukrycia,
A ten wredny los znowu daje mi lekcję
życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.