Wiersz Trupa
"dla siebie (pojutrze)"
Przegrałem wojnę,z życiem swym (tak
było)
Coś prędkiego (ze stali), mi do łba
strzeliło
Teraz leżę martwy, patrząc w niebo
Nie wiem co?; skąd?; po co? i dlaczego?
Nie obchodzi mnie, że po niebie płyną
chmury
I że moją martwą nogę, gryzie kundel
bury
Choć niedziela, ja nie pójdę do kościoła
I fakt ten nie dręczy mnie, że ktoś
"truchło" na mnie woła
Nie rozmyslam już nad sensem swego życia
Nie chce mi się jeść też nic i nie chce nic
do picia
Nie potrzebna mi już będzie, twa pomocna
dłoń
Ni perfuma droga, co by moją skryła, trupią
woń
Byłem kiedyś kimś (kto był), to dawno
było
Już wcale nie pamiętam nic, co się
zdarzyło
Nic złego w życiu mym, się już nie
skryje
Jejku, przecież nawet nie wiem sam, że tu
nie żyję
Nie ogarniam i tego, że już nie ma "tu"
żadnego
I że nie wolno mi używać słów, bo nie ma
mnie samego
Jestem więc faktycznie tym, który nie jest
wcale
Mottem mym (którego nie ma) jest,
"Nieskończoność i Dalej"
I będę tak śmiertelnie martwy, już na
zawsze
Przez oczy niezamknięte, na świat patrzę
Nie zamknie mi ich nikt, a nawet
jeśli...
To nie obejdzie mnie to nic, nic nie
przekreśli
Mój trupi wzrok i tak na to, co Jest, jest
ślepy
On nicość lustrować chce, bezkresne próżni
stepy
Wszystko/Niewszystko, co już wcale nie
jest
To dóbr niedoczesnych mych, odzgonny
rejestr
Od dziś "Zawsze", znaczy dla mnie "Ja"
żegnam, idę donikąd (by niebyć)
pa.
"Ka jest kołem" Roland z Gilead
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.