Wiersz trzysta trzydziesty piąty
Kiedy życie mnie rani
śmieje się z bólu
bo śmiechem ból trzeba zabić
choć to niełatwa sztuka
różne są pytania
zaskakujące bywają odpowiedzi
a najciekawszą odpowiedzią
jest ta co ciągle jest pytaniem
a ja wciąż
jestem na samotnym spacerze
w czasach uczuć
i wcale mi nie
smutno na tym spacerze
bo to kroki do miłości
dziś podpiszę z tobą
losie tę umowę
jeśli życie to radosne
jeśli śmierć to dalej życie
autor
neplit123
Dodano: 2018-06-01 15:34:55
Ten wiersz przeczytano 368 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Witaj neplicie:)
Przyznaję się uczciwie,że po przeczytaniu wiersza
czuję mały niedosyt.Nie przekonują mnie te
powtórzenia:)
Pozdrawiam:)
Chętnie bym czytał Twoje wiersze, ale nie robię tego
ze względu na brak zainteresowania z Twojej strony
moimi.
Pozdrawiam.
Interesujące życiowe refleksje.
Pozdrawaim serdecznie.
Piękna refleksja, jakoś póki co niezauważona,
pozdrawiam :)