Wiersze
Proszę, Piotrze, nie obraź się. Zresztą, pewnie nie tylko Ty...
Wiesz, Magdaleno,
Przeczytałem przed chwilą kilka wierszy.
Napisał je mój drogi przyjaciel.
Równie drogimi stały się jego wiersze.
Są bardzo piękne.
Ale uroda ich nie wyraża się w
Skomplikowanych formach budowy zdań
Złożonej rytmizacji, wyszukanych epitetach,
ani w
Niepojętej kombinatoryce zastosowanych
metafor.
Kolejne wersy nawet się nie rymują.
Te wiersze mówią.
Nie stawiają pytań.
Przeważa w nich spokój i malowniczość.
Z precyzją chirurga dzierżącego pędzel
Mój przyjaciel z każdym wersem,
pociągnięciem pióra, urzeka mnie swą
historią.
Każdy odstęp pomiędzy strofami
wykorzystuje, by sięgnąć po nową puszkę
farby.
Przy każdej kropce unoszę głowę, delektując
się spokojnym dryfem białych okrętów.
Kończąc wiersz czuję, że świat zmarnował
kolejną okazję poprawienia sobie humoru.
Choćby pisał o czymś tak miałkim
Jak poezja Herberta.
Chyba wiesz, do czego to zmierza,
prawda?
Tak więc przepraszam. I obiecuję bardziej
się starać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.