WIERSZOBÓJCA
Wychodzę z salonu
Dobrej poezji,
Jak ogłuszony
I oślepiony skazaniec - wierszobójca
Własnych strof!
Może lepiej
Pozostać w piwnicy
Własnych wierszy,
Żeby nie zostać
Ich katem?
autor
KapRysiek
Dodano: 2011-10-25 07:28:49
Ten wiersz przeczytano 527 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Bywają chwile,że wielu z nas tak sądzi...Uważam,że
nasze wiersze powinny ujrzeć światło dzienne,nie
możemy ich zamykać,przecież mają serce i duszę,którą
wkładamy pisząc...Pozdrawiam serdecznie...
Nie lepiej, zdecydowanie gorzej. Zamknąć twórczość na
trzy spusty to dopiero morderstwo.
Nie wątp... lepiej "pozostać w piwnicy" ale nie
wątp... przyjdzie słońce i zechce ogrzać wiersze
promieniami...
Hmm... wiara czyni cuda. Pozdrawiam + zostawiam
Komentarz yamCito mnie poruszył. Ale do rzeczy. Autor
przeżywa najpierw zwątpienie, czyli niewiarę w własne
siły, podczas zetknięcia się się z dobrą poezją.
Później niewiarę demonstruje w tzw. pisaniu do
szuflady. Ostatnia strofka jest dla mnie
niezrozumiała. Zostać katem własnych wierszy? Czyli je
przerabiać, wycinać strofki, dokonując na nich
operacji? Przecież w ten sposób się czegoś możemy
nauczyć, właśnie przez naśladownictwo dobrych poetów
np. klasyka, oraz i przeróbkę własnych wierszy. I
nawet opieka nad końmi nie przeszkadza w tworzeniu.
Pozdrawiam serdecznie.
ładnie bijesz te wiersze...(a tak pół żartem, pół
serio, to dobrze, że zajmujesz się wierszami a nie
końmi...)
Wiecej wiary w siebie:)Pozdrawiam serdecznie+++