Wierszyk socrealistyczny
Dziś mamy rocznicę szczecińskiego zjazdu ZLP, który w 1949 r. zadekretował socrealizm w literaturze. Dla upamiętnienia daty popróbuję coś w tamtej manierze:
Czas płynie. Rok znów mija po roku.
Odchodzi i już nie wraca.
W sercu socjalizm mam, czyli pokój,
W pokoju – radosna praca.
Tak. Cenię pokój, bo w tym pokoju
Szczęście każdego człowieka,
Lecz kiedy trzeba pójdę do boju,
Ostatnia walka nas czeka.
Zmieciemy trony, zmieciemy banki,
Zmieciemy giełdy, Wall Street.
Będzie zwycięski nasz bój ostatni
Przyniesie braterstwa świt.
Gdy zwyciężymy – czas w miejscu stanie
Radosny jak Pierwszy Maj,
Bo się wypełni Fausta wołanie:
„Chwilo, tyś piękna, więc trwaj!”
Komentarze (8)
Witaj,
aleś zamotał...
Dla mnie satyra wyższego rzędu.
Z pozdrowieniami.
P.S.
Jedno zdanie u mnie.
z uśmiechem się czyta, maniera udana:)
Mam wrażenie, ze poet socrealisyczny - widząć
nieuchronność i obowiązywanie trendu - stara się
socrealizm sabotować przez odwolane ię do wołania
Fausta. Ale... - może tego Fausta nie zrozumiałem. W
"epoce" - starano sę czasem o wykpienie naczelnych
wartości.
Pozdrawiam Michale:)
dla utrwalenia pokoju niektórzy zamykają tenże pokój
od zewnątrz i usuwają klamki. Pozdrawiam.
:) Udany wiersz okazjonalny w treści i formie. Miłej
niedzieli:)
Dobrze napisanie. Autor był w dobrym humorze gdy
piasał :)
Pozdrawiam :)
Pachnie mi tu ironią - może się mylę... i nie pojęłam
intencji. Za pióro - jak zwykle: +.
Pięknie i bardzo na tak. Tak bardzo pragniemy spokoju
ducha, szczęśliwych dni, radosnych wiosen. Pozdrawiam
serdecznie.