WIERZBA I WIATR
Na wierzbie liści kilka wisiało
I prawie nago stała
Tej reszty trochę było mało
By mogła się zakryć cała.
Wstydliwie nagość swoją skryła
Przy pniu i wyżej brzucha
Lecz ciągle naga prawie była
A wiatr w gałęzie dmuchał.
Ten wiatr był psotny, młody Bóg
Zerwał co mógł do reszty
I błogo zadął niczym w róg
W tej chwili stał się grzeszny.
Wonią rozkoszy gałęzie przeszył
Ona się cała chwiała
Wiatr hulał, tańczył, śmiał się i
cieszył.
Wierzba Go więcej chciała.
On pieszczotliwie głaskał i tulił
I mocniej trochę, ściskał i smagał
To przy korzeniach jak pies się kulił
Jej wstyd? Uleciał, choć była naga.
NAP.LECH KAMINSKI .
Komentarze (10)
calkiem inny i ładny
wierzba i wiatr, pomyslowo
Bardzo fajnie! Pozdrawiam!
Ciekawy, zupełnie inny od wszystkich, które czytałam!
Ukłony :))
Bardzo piękna para ta wierzba i wiatr.Miło się
czytało,a treść dała do myślenia.Pozdraeiam.
A wiesz, no... ciekawy ten erotyk z wierzbą. Miłego
dnia.
Super pomyslowo:)
Wierzbę można porównać do kobiety.Piękny
wiersz.Pozdrawiam.
taki z pomyslem / :) przypomniales mi inna opowiesc /
twoja tez ladna:)
Bardzo ciekawy, obrazowy erotyk.
Pozdrawiam