Wiewiórka i zając
Gdy pewnego razu wiewióreczka ruda,
w strumieniu bystrym kąpała swe uda,
na to wszystko nadszedł przystojny
szaraczek,
miał kuszące uszy, seksowny kubraczek.
Widzę, że się kąpiesz, pozwól moja mała,
że zadbam o czystość wiewiórczego ciała.
Myj zajączku długo jeśli twoja łaska,
nikt mnie do tej pory nie pieścił, nie
głaskał.
Z wielką przyjemnością miła sercu damo,
strach mnie ogarnia kiedy widzę samą.
Mógłby ktoś cię skrzywdzić, nie daj Panie
Boże,
taki nie przebiera, zgwałcić nawet
może.
Mój drogi szaraczku, jak ci się
odwdzięczę,
sam widzisz jak ja się tak samotnie
męczę.
Znajdę na to radę miła wiewióreczko,
tylko się nie śpieszmy, pomyślę
troszeczkę.
Po dłuższym namyśle tak zagadnął zając:
pewnie się oświadczę długo nie czekając.
I zostanę twoim wiernym ochroniarzem,
w ten sposób będziemy z sobą zawsze
razem.
Komentarze (18)
Bardzo fajna bajeczka z happy endem. Wiersz świetnie
się czyta. W trzeciej strofie uciekło "ą" z
"przyjemnością". Czytam sobie "aż strach" w dziesiątym
wersie, dla wyrównania do dwunastu sylab.
Może zmienić "Odtąd będę" na "i zostanę" w ostatniej
strofie, przez wzgląd na "będziemy" z ostatniego
wersu? Miłego dnia.
I zrobiło się wesoło:)
'Wróbelku', nie wiem czy wiesz, że archaizmy już dawno
wyszły z mody:)
Pozdrawiam, życzę miłego dnia:)
z przyjemnoscia przeczytalam Twoj wesoly wiersz:)+