Więzień własnego umysłu
Żyję...Żyję...
Żyję wegetując w tym chaotycznym
Świecie bezkształtnej rzeczywistości...
Życie nie ma już smaku
Jestem człowiekiem nasyconym
Jednak karmionym dożylnie
Kroplówka pozwala mi przeżyć
Jednak nie napawa mnie
Satysfakcją i radością z tego
co było, jest i ma być...
Słone wspomnienia przypominają mi
O bólu istnienia
Więc czy tak nie jest lepiej ?
Jednak czy warto trwać nie mając
Przyszłości , nie mając marzeń i
pragnień?
Jestem więźniem nie myślącym o życiu
Lecz o swoim dożywotnim wyroku
Moim więzieniem nie jest ceglany
Budynek ze stalowymi kratami...
Moim więzieniem jestem ja
Ja i mój spaczony przejściami umysł...
Komentarze (5)
Oj Amando, Amando, brak słów. To strasznie kiepski
tekst. Zanim napiszesz coś podobnego, głęboko się
zastanów. Miej na uwadze, że gdy wstawisz tu swój
tekst to dostęp do niego ma sporo osób.
Podoba mi się.
Przejścia dotyczą nas wszystkich i mnie i ciebie, więc
głowa do góry, będzie lepiej. Witamy.
Możesz się podnieść, nie upadaj na duchu.
:)
Dobry wiersz - proza, temnat głoęboko efleksyjny,
pozdrawiam