Wilgoć
I. Pusto wszędzie, w noc morowych
lamentów,
zamknięty w kuźni rozpadu, stolicy
lęków...
Ciemno wszędzie, w noc morowych
lamentów,
zamknięty jak cesarz, upojnie sącząc
wonności
wstrętu.
II. Skrzyp zimnem drażni, bladość wśród
czerni
zrodzoną, duch zstąpił w Pana, ciało
zaś
w grudy zniesiono.
III. Świt wita, co noc spowiła urokiem,
uśmiech, jak w deszczu lasy,
wybrukowany
sokiem.
IV. Piękność w niebieskie odcienie
ubrana,
wśród najpiękniejszych dam, dworów i
braci,
dziś dna druga ściana...
V. Gdzieś, między niebem a piekłem, wśród
pagórków
zielonych, szczyt mlekiem tętniący,
dziś,
lód roztopiony. Welwet niech szyje
zdobi,
aksamit prowadzi w stopy, turkus ogarnia
ciało,
wolno, w rytm pory, bo czasu niemało
.
VI. Czerni co białe,
Stęchli co wonne,
ubije co płynne,
rozpłynie co ostre.
Ukocha co samo,
nakarmi swe rządzę,
strawi com kochał,
MATKO SYNU OJCZE
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.