wilgotna seksta
w uścisku
żeber parasolki
myślisz bezpieczeństwo
warte wolności
woda nie zabije
ale nie urośniesz
smętne smętne
są godziny modlitwy
bite pokłonami
zaschniętych talerzy
nikt tak dziś nie wierzy
prawdziwy ideał
autor
plato
Dodano: 2007-03-25 22:52:11
Ten wiersz przeczytano 634 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.