Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Świat

Wilk i wikt



[- i patrz (człowiecze!..)
cóżeś
ze siebie
uczynił…

Żałosny przedmiot uwag
i poniewierki]


***********

„- spokój – Najwyższy!
(przyjdzie czas... - dasz znak!)
- udźwignę.”

("Sława! - Bracie!")
-"Chwała! Chwała na wysokości!"

("złamię się... - ale - udźwignę") …

- Przez tyle lat
- po stokroć!..
(po stokroć – milczałem…)

Bo kto w to
uwierzy?..
(- widziałem!..)
- widziałem ciało
- i krew.

I zobaczyłem... - dowody -na dzieło Baranka!.. - ujrzałem!
- Baranka!..



- i co?
- i – szok!!!

- i szok – i wciąż
nie mogę uwierzyć…

- więc – kto(ś) – mi...
- uwierzy...
(- gdy dam - świadectwo…)


Trudno uwierzyć...
w dzieło Baranka
- jego właśnie figurkę,
stworzoną w Dzień Zmartwychwstania
(- na choinowej gałezi, na pustym grobie...
- rembertowskiego cmentarza)
- nam - pzyzwyczajonym,
że wszystko - z tąd - dotąd i że
każdy początek - nie wynika z "niczego".
WLaśnie - cały jej sens - jako dowód
zaistnienia, że - nie - przywidzenie,
że nie zmęczenie czy - schizofrenia- gdy - stanęła - jak bez zapowiedzi
włączony obraz telewizora- krył się w jej uświadominej póżniej - sensowności dla mnie tylko - jako dowodu. i trwaniu - namacalnym trwaniu - w tym, co niemożliwe, czego człowiek - jako bezsensownego dla siebie by nie wykonał i co - w sposob niemożliwy
spełniało jednak jej sens - płonąc jako świeca, w sposób
namacalny nie do zaprzeczenia i- bez - ingerencji -niemozliwy, bo trwać by nie mogło. Stanął na pustym grobie znicz baranka - i płonął - jedynym w świecy knotem - z jodłowej igiełki.Nigdy wcześniej nie doświadczyłem stania sie nagle materii, nie widzialem nigdy świecy w kształcie i barwach jak dla wielkanocnego baranka z cukru, nie widzialem nigdy, aby ktokolwiek wykonał bezsensownie knot świecy z jodłowej igły i aby knot ten w płomieniu - trwał... - a w pobliżu nie było nikogo.

Łatwiej uwierzyć w toporki...
- gdy - wykopujemy
kamienne toporki
- my
potworki
(kość -z kości zwierząt)
krew - z krwi
gdy poznaliśmy
niezwykłą moc
(długich noży)
przeżyliśmy
kryształowe noce…
- i – słyszeliśmy
modlitewny szept
(- i śmiech!)
- i słodki
odchodzących śpiew.

i poczulismy od siebie
jedynie strach potworny...

i nie czulismy nic
- gdy jeden był tylko - szloch
(o Życie Wieczne!
o Łzy Człowiecze!..
- o Wiekuistą Pamięć)

…z komór gazowych.

(i tak ma być?!)

Kto w to uwierzy? …

bo widzieliśmy
czerwony autobus
siną farbę na twarzach
wisielców,
wapienne doły
- i… - rozstrzelanych

…i widzieliśmy
- zerwane paznokcie…
(- przyznających się
do Wszystkiego)

(- i tak ma być?)



bo wciąż – ważymy
śniegowe kule,
w które wtykamy
przemarznięte palce
i nasze
przemarznięte
marchwiane nosy
- i wciskamy w nie
- oczy
z kamiennych
węgli,
przydajemy
burakom usta
- zapinając je
na ostatni guzik

(- bez pytań…)
- wierzymy(!)
w osinowy kołek
- i w szklane
(- i – karabinowe)
- kule

(i tak ma być?)

- Kto w to uwierzy?!.

Równie łatwo... - może jednak
należy uwierzyć w Baranka.
Nie mam podstaw - wątpic w swoje zmysły, w swoja badawczość, krytcyzm, w moje zszokowanie - wynikające ze sceptycyzmu
i marksistowskiego "naukowego" wychowania. A Wy - nie macie powodow do obaw, ze Wasza szczera niewiara mnie zrazi, a Wasze nazwanie mnie schizofrenikiem lub konfabulantam, poszukiwaczem sensacji - lub - kiepskiej sałwy sprawi mi dużą przykrośc - jako niedelikatne.- Ja "marksista"- wcześniej - w taką opowiastkę też nie mógłbym uwierzyć. A wymysleć - gdybym chciał cokolwiek wymyślać... - wymyśliłbym bardzej wiarygodną historię. Widziałem - i choć mam zaufanie do zmysłow - wciąż wątpię. I szukam - niemożliwych lub nieprawdopdobnych wręcz wytłumaczeń, dla tego, co - wszystko wskazuje mi - okazało się zaistniałą rzeczywistością wynikającą logicznie - jedynie w ramach możliwych do przyjęcia "założeń" i mającą zauważony przeze mnie - początek. Wiem, wierzę i wątpię. - Widziałem.
Zawsze - wydawało mi się jednak, ze muszę kiedyś - powiedzieć.



Przez wiele lat
- przez wiele lat – milczałem…

- dziś – mówię



(wołam i drżę)

- o Nas – wilki
owieczki... - i wrony;
czy na naszych dłoniach
- zobaczymy
(…przycięte? - umalowane?..)
(- ludzkie!) – paznokcie
przyznających się do Wszystkiego

P.S.
(Użycz mi - miejsca - Przyjacielu
miejsca w swej ławce - jednej z wielu)

podobno... (szczęść Boże!) - i tak ma być.

Dodano: 2019-05-29 00:57:49
Ten wiersz przeczytano 1435 razy
Oddanych głosów: 26
Rodzaj Nieregularny Klimat Optymistyczny Tematyka Świat
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (16)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Dzieki Zosienko. - dzięki!
Dobrych snow:)

pisareczka12 pisareczka12

8 komentujących 25 punktów, prawdziwe
dzieło,gratuluję.

Zosiak Zosiak

25 punkcik ode mnie.
Lubię tu zajrzeć.
Dobrej nocy :)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Pisareczko - nie zawracaj mi tego, czego zawrocić nie
dasz rady: to moje jedyne dla ciebie dobre slowo:
odp... (odpowiedź, jesli nie znasz rozwinięcia
skrotu))

pisareczka12 pisareczka12

Panie Burski, znowu wyjątkowa sytuacja. Punkty z
kapelusza.
Proceder zasługujący na nobla, autor oczywiście nic o
tym nie wie, hehehehe

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Cuda się dzieją?- to czwartyjuz wiersz z taka
historią: 10 komentarzy i 21 głosow. Czegos chyba nie
rozumiem.

mariat mariat

Leonie.nela - bo jeszcze ta chwila do ciebie nie
dotarła.
Wiktorze - przeistoczenie to długa chwila.

Leon.nela Leon.nela

no cóż każdy ma pogląd i doświadczenia własne ja mam
tylko pytania na które nikt mi jeszcze nie
odpowiedział

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Jastrzu! - masz racje, ze wiersz jest slabszy
literacko. Jko zatytulowany "Wilk i wikt" i obejmujący
całość - po za dwoma fragmętami związanymi z
cmeentarzem rembertowskim - powstal na początku lub w
polowie lat dziewięćdziesiątych - w stanie
podwyższonej pozycji emocjonalnej, po zaniechaniu
przyjmowania lekow. Stany takie - w okresie
zaawansowanej wieloletniej kuracji zawsze byly bardzo
wyczerpujące: objawiały się bezsennością i trudnością
w skoncentrowaniu na jednym zajmującym zagadnieniu. w
tworczości - objawialy se obniżonym stopniem
krytycyzmu i skłonnością do nadmiernego rozciągania
utworow. Częsci utworu związane z cmentarzem - zostały
wprowadzone do utworu wiele lat po zaistnieniu
opisywanych zdarzeń - ad hoć - bezpośrednie dolączone
do utworu w czasie jego pierwszej publikacji - w 2017
rNajbliższa moja publikacje planuję - jako cząstkowe
przedstawienie moich przygod z obserwowaniem "zjawisk
cudownych" wraz z krociutkimi przemysleniami -
dlaczego są takie, a nie inne, dlaczego nie są
powszechne lub za powszechne i cudowne nie są
uważanne.
Pozdrawiam serdecznie:)
To będą jedynie przemyślenia człowieka bez
przygotowania teologicznego, startującego w dorosle
zycie - ze światopoglądem skrajnie marksistowskim.
Jesze raz - pozdro:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Echinaceo i Anno! - cieszę się, ze moj świat, ktory
zwykle nie różni się chyba od oglądanego przez
wszystkich na kazdym kroku Was wciągnął. Świt ten
znają jedynie moi najbliżsi przyjaciele, a przez wiele
lat nie mowlem o nim lekarzom. Ich stanowisko wynikac
musi nie tyle z ich wiedzy (bo są tacy, co mają wiedzę
o Panu bogu) co z ich pozycji moalnej, z nakazu:
trzeba leczyć! - jednakże potrzeba leczenia - nie jest
rownoznaczna ze scizofenicznością mojego oglądu.
Żawsze poszukiwalem pomocy medycznej głownie z uwagi
na podwyższone stany emocjonalne - początkowo ( przez
pierwsze lata) wynikające jak się zdaje z dotyczących
mnie dramatycznych wydarzeń, w póżniejszych latach -
być może wynikających z "nauczenia sie" mojego
organizmu (pod wpływem wieloletniej kuracji) do
normalnego funkcjonowania jedynie pod wpłyewem
oddzialywania srodkow farmakologicznych. zapowiedź
mojej "choroby" - jako ewentualnej - ratunkowej
"scieżki zyciowej" podsłyszalem w wieku 5-6 lat, z
informacją, ze najwyżej "zrobi się ze mnie wariata, bo
to jest bardzo proste" a dzialania są takie,"że ja sam
za wariata będę się uważał".
Tak więć mam pewne podstawy, by zastanawiać sie ,czy
moja choroba nie zostala zpreparowana,choc oczywiście
- wiem, ze obecnie nie jestem już zrowym czlowiekiem.
Nie mam jednak podstaw do wątpliwości co do zdrowych
moich zmyslow, mimo że lekarze nie mają podstaw do
zanegowania moich doświdczeń zyciowych - jako
chorobowe. Doświadczenia te- wskazywąc by mogły na
corobowe urojenia, zwidy wzrokowe, co potwierdzałoby
schizofreniczny jedynie charakter - choćby takiego
zjawiska, jak opisane w wierszu. Zanegowanie
chorobowego charakteru tych zjawisk - byłoby czynnym
wystąpieniem przeciwko calej ukrytej machinie tajnych
służb i ich oddziaływaniu.
Pozdrawiam serdecznie:) i - zapewniam (co brzmiec może
śmiesznie) o moich zdrowych zmyslach





Berenika57 Berenika57

Ja też nie wierzyłam w cuda, ale uwierzyłam w
szczęście, które mi dopisało - ŻYJĘ! Wiersz bardzo
zajmujący... Pozdrawiam, Wiktorze :) B.G.

neplit123 neplit123

bardzo na tak pozdrawiam

jastrz jastrz

PS: Prawdziwość Twoich przeżyć widać. Ale - być może
dlatego, że nie dawałeś sobie rady z myślami, kiedy
próbowałeś wyjaśnić to, co zobaczyłeś - wiersz jest
słabszy literacko od innych Twoich.

jastrz jastrz

Dla wielu cudów da się znaleźć "racjonalne"
wyjaśnienie. Tylko po co? Cuda to są znaki dla nas, by
naprowadzić na dobrą drogę. Czas poszukiwania
wyjaśnień opóźnia moment wejścia na tę drogę.
"Czucie i wiara więcej mówi do mnie, niż mędrca
szkiełko i oko."

anna anna

ktoś kto widział tyle cierpienia ma prawo wątpić, choć
gdzieś na dnie tli się wiara dziedziczona po
przodkach.
Wciągnąłeś mnie w swój świat.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »