Wilki i przebiśniegi IV
Ten pies się nie domyka, cały biały, w
śniegu,
i te trzykrotki plamek, jak zwietrzała
ospa,
odpadną, gdy ukradniesz wilgoć, poszarzeją,
skurczą się i pies zniknie. Cisza jest
bezbronna,
bo ten krzyk, rozpostarty na moich
ramionach,
tak faluje (przebiegam po zatartych
śladach
wstecz głowy, gdzie zbyt łatwo w głosy się
zaplątać).
Kto pan jest? W jakim celu? Tu się łatwo
wpada,
trudniej wyjść tak do końca, do samego
siebie.
Oni widzą i słyszą, wszystko, bez
różnicy,
przez telefon i radio, nawet kaloryfer.
W satynowych kagańcach przyjdą po mnie
wilki.
Pisk opon przed blokiem,
wycie, będzie jazda.
Komentarze (16)
"Cisza jest bezbronna, (...)"
Dla mnie uzdrawiajaca.
Momilcze by sie w Nia wsluchac...
Perfekcja w każdym calu a ja z uwagi na moja nikła
zdolność dostrzeżenia nieprawidłowości w każdym innym
temacie zatrzymam się swoim zwyczajem nad treścią
pełną kontrastów i przeciwieństw ,(a pies się nie
domyka to znaczy wciąż szczeka i się nie chce
zamknąć)...stworzyłeś sytuacje pełna chaosu i
zaskoczenia czymś niezrozumiałym dla podmiotu ,ale
odczuwam to jakby wyrwanie się ze stanu depresji i
podekscytowanie zaistniałą sytuacją ,czyli krótko
...coś sie wreszcie zaczyna dziać. ( To tak mój
skromny móżdżek wymyślił i pewno znowu nie tak...)
Dla mnie jest piękny :)
1)"Ten pies sie nie domyka(...)"czy piec?
2)"caly bialy, w sniegu(...) paranoja.
3)"(...)bo ten krzyk, rozportarty na moich ramionach,
tak faluje(...) no sorry, dziekuje...krzyk w gebie
chyba...
4)"Kto pan jest? W jakim celu? ti latwo sie pada,(...)
amator czy ten co poezje ogryza z kosci?
"(...) bedzie jazda."
Darujmy sobie...na zdrowie!
Wspanialy wiersz i wspaniale metafory.
Wiersz dramatyczny w swoim przekazie, ale jednoczesnie
mozna zachwycac sie Pana piorem.Pozdrawiam.
Pierwsza zwrotka chwyta na wstępie i dalej gładko
płynie; pierwsze "Wilki i przebiśniegi" nadal stawiam
na piedestale, a właśnie: Gdzie trzecie?, Czy coś
przeoczyłam?; zdarzyło mi się zetknąć z tą chorobą,
poza tym interesuję się psychiatrią, a schizofrenik:
widzi, słyszy i wie więcej niż inni śmiertelnicy -
cieszę się, że kontynujesz; większość wierszy z
ostatniego miesiąca podobało mi się, a "Dla M." nie
tylko mnie zachwycił, 'doczepiam' go do twoich
najlepszych - rewelacja; ale wracam do tematu:) jakże
subtelna granica dzieli normalność od szaleństwa -
trzeba wnikliwie "studiować" ludzki umysł, aby być w
stanie nakreślić TE
momenty ueforycznych wizji(w pierwszym wierszu to było
zupełnie trafione w dziesiątkę), a kolejne są jak
geneza choroby, która potrafi przerażać i
obezwładniać, zdrowym ludziom pozostawiając uczucie
bezradnego lęku - bo prawda jest taka, że ucieczka
przed chorobą nie istnieje, powrót do zdrowia jest
niemożliwy bo: wilki i przebiśniegi, wilki i
przebiśniegi - zawsze wracają...zwycięskie, wbrew
staraniom lekarzy, one czają się gdzieś w ukryciu,
czekają chwili, by przemówić: jakimś dzikim wrzaskiem,
wyciem, przerazić jakąś marą i zniknąć..., ale wilki i
przebiśniegi, i małe wilczki też - czuwają,a ja czuję
się"zakręcona", kiedy powtarzam sobie ten song; mam
nadzieję, że po mnie nie przyjdą wilki, bo strasznie
lubię to 'wariactwo', w zasadzie czasu nie mam, ale
ten tytuł mnie "skusił", łapię się na te twoje wilczki
jak mucha na lep.
Do tego cyklu Pana utworów mam chyba największą
słabość. Z utęsknieniem czekam na kolejne epizody,
przedstawione w nienagannej formie i unikatowym stylu.
cały cykl jest udany, ta część również, nieprzeciętna
wyobraźnia i sprawne pióro tworzą bardzo ciekawe,
zatrzymujące na dłużej, obrazy.
bogaty w metafory wiersz (i sam chyba jest metaforą?)
W unikatowych metaforach głęboka treść. Komnenie
jesteś niepowtarzalny, Twój styl , precyzja
,słownictwo nie ma sobie równych. Podziwiam.
Mój komentarz z oczywistych względów nie będzie
merytoryczny w sensie analizy literackiej,co najwyżej
mogę odnieść się do uczuć jakie wzbudza lektura tego
utworu we mnie, jako czytelniku.Jest to próba
przedstawienia za pomocą metafor
problemów z właściwym umiejscowieniem własnej
osobowości( narratora)w realiach codziennego
życia.Problem ten w zasadzie dotyka każdego z ludzi,
którzy znajdują chwilę czasu na refleksję, na tyle
inteligentnych by zrozumieć ,że nie ma łatwych
odpowiedzi i tylko osoby dotknietę indolencją mogą
czuć się szczęśliwe.Podziwiam subtelność metafor i
żałuję , że ja tak nie potrafię - ale, jak to mówią ;
każdy dźwiga swój krzyż w samotności.( A może się
mylę?)
Pomilcze sobie,tak po prostu.
Dramaturgia tego wiersza onieśmiela- słyszeć głosy,
widzieć przed sobą satynowe(super) kagańce, i nurzać
się w bezbronnej ciszy. Uch!!!! Trzykrotki plamek, jak
zwietrzała ospa... Masz niezłe skojarzenia.
panie voytku, to fragment cyklu :), zachęcam do
sięgnięcia po poprzednie 'W-i-p"
"Wilki" - moga miec rozna wymowe
w nawiazaniu do naszej przeszlosci...
stanu wojennego,,,dobry refleksyjny
wiersz.