Wina bez winy
rozdarli duszę z bólu na strzępy
wina bez winy to udręczenie
uczciwych ludzi szarpią jak sępy
gdzie zagubili swoje sumienie
prawo bezprawia szaty przywdziało
prawda i fakty lustra odbiciem
co z uczciwości w władzy zostało
gdy odbierają wiarę w sens życia
Pan patrzy z góry na niegodziwość
którą na ziemi bliźni wyrządza
serca zamarły króluje chciwość
i bezgraniczna siła pieniądza
jak mam odnaleźć sens na istnienie
kiedy we wnętrzu obłudy szlam
co naturalne jest dziś marzeniem
w swoim nieszczęściu zostajesz sam
Komentarze (34)
bardzo dobry wiersz, :)
ładnie...jest sporo do przemyśleń:) pozdrawiam
tylko praprzyczyna pomoże na ból no taki
Bywa i tak.
Pozdrawiam:)
"z swoim nieszczęściem zostajesz sam"
Napisałabym...
ze swoim...
lub
w swoim nieszczęściu zostajesz sam
:)
a nieszczęścia idą parami dobry wiersz
Swietny przekaz w pieknym wierszu pozdrawiam
tak bywa
zatracają się ludzkie wartości
bożek rzadzi - mamona
pozdrawiam:)
mnie się podoba, ludzie mają jednego bożka- pieniądze
a trumna niestety kieszeni nie ma,a człowiekiem być
warto , choć jak mówią ,tak łatwo zejść na psy,
posdrawiam
Pieniądze rządzą tym światem i niestety prawych ludzi
jest coraz mniej.
nie gniewaj się. mam głupawkę.
globus
witaj w klubie. wieszczu.
ja właśnie dzisiaj o tym napisałem.
tak mnie to ujajało, że aż wkleję moje przemyślenia na
temat niezrozumiałego zupełnie pisania.
======
Napiszę wiersz!
Tak pokręcony.
Nieodgadniony.
Niedoceniony.
Że, aż Krytyków wszystkich poskręca
jak to się ja się umiem wywnętrzać.
Takie Wam kłody
walnę pod nogi,
dla zrozumienia
mej paplalogii,
że już mnie nigdy nie zrozumiecie.
No a ja sławny będę na świecie!
Wszystkim krytykom
w wierszach niejasnych
będę przedstawiał obraz swój własny,
na miarę wieszcza.
I go dopieszczał.
Tak popierniczę te moje wiersze
Byście prosili: „Jeszcze. I jeszcze.”
Napiszę niebo-w myślach mam trawę.
Napiszę trawa – nie w tej zabawie!
Bo trawa będzie oznaczać kaczki.
Kaczki dziwaczki spakują w taczki
Moją poezję w zgrabniutkie paczki
I w piecu spalą . Zawszone ptaszki.
Tak wszystko jakoś mdło poudziwniam.
Zawrócę znowu do worków szydła.
I tak to wszystko poupitalam.
Żeby Krytyków pozwalać. Z kanap.
I nic już nigdy nie zrozumiecie!
Z mojej poezji.
Bom jest niemiałki…
Jestem poetą. Słuchaj mnie Świecie:
Będę fanzolił głodne kawałki!
Expressis verbis gdzie Ty tu
widzisz politykę.
Pisałem cały w bólu na żywo po
wypadku samochodowym w którym
policja mnie niewinnego absolutnie
zgodnie prawem zrobiła winnym
zabierając prawo jazdy i kierując
sprawę do sądu.
Proszę nie mieszać mnie do polityki...
Pozdrawiam
o! piszesz już tak jak ja zamierzam. sprawę wyjaśniam
tutaj:
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/pokrecony-wiersz-na-
niedzielny-wieczor-444615
witaj w klubie, wieszczu
znowu zapomniałam wiec jestem i jeszcze raz czyytam
Uważam że jest bardzo dobry ++++