Winny
łzy do oczu się cisną, a do gardła krzyk... nie pomogę Ci jednak -nie pomoże już nic ;( pozostaje mieć nadzieję, że nie odszedłeś stąd, że Twa śmierć to pomyłka, że to głupi błąd!!
Niewinny człowiek,
Który przypadkiem ją zabił.
Niewinny i policjant,
Który nie zwrócił uwagi.
Nie jest winny ten,
Co okradł martwe ciało.
Zawinił jednak taki,
Który ją kochał za mało.
Nie jest winny lekarz,
Że przyjechał za późno.
Niewinny przechodzień,
Reanimujący na próżno.
Nie ma winy pijak,
Który szydził z jej bóli.
Ani winny nie jest
Ojciec, że ją teraz tuli.
Niewinna matka,
Że tak po niej płacze,
Niewinny gawron,
Który wokół ciała skacze.
I niewinny Bóg,
Bo ją w Niebie ocucił.
Winny jedynie jest ten,
Który ją z serca wyrzucił.
pogrążona w rozpaczy topię umysł we łzach... oplotła mnie samotność, opanował mnie strach, że już nie wrócisz... że nie pogadamy więcej... że teraz Bogu będziesz pisał śliczne wiersze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.