Wiosenne oratorium
W noc wiosenną z lasu wiatr kumkanie
niesie
tam w ciemnościach stawu żabi chór wciąż
drze się
kumka jedna kuma do drugiego kuma
jak nie jesteś żabą to nic nie pokumasz
Ciszę wciąż przerywa gromkie rechotanie
i zanim nastąpi świtu powitanie
słychać żabi koncert na skrzeczącą nutę
kiedy maj kapelmistrz dzierży swą batutę
I płynie po rosie aż do mego okna
radością przeszyta żabia pieśń miłosna
i wpada do ucha natury muzyka
oratorium piękne chociaż nie Rubika
dziękuje za radę, poprawiłam
Komentarze (2)
Droga(Drogi) MikaRouz bardzo fajny wiersz z
wykorzystaniem dźwięków natury, wesoły klimat dodaje
rumieńców. Jak dla mnie oratorium Rubika traci się
przy muzyce natury. Plusik. Pozdrawiam i zapraszam do
siebie:P
Bardzo lekki wiersz,miło się czyta,jednak w drugiej
zwrotce gubisz rytm,może lepiej by brzmiało "kiedy
maj kapelmistrz dzierży swą batutę"? To oczywiście
tylko moja sugestia.Pozdrawiam ciepło.