Wiosenny poranek
Sen ucieka z powiek
chwytając się rozpaczliwie
pajęczyny pod sufitem
spada w ciemny kąt pokoju
gubiąc swoje piękno
w zapomnianej kępce kurzu
Stopy badają podłogę
przynoszącą chłodem ulgę
palącym odciskom
wyhodowanym na ścieżkach dni
zamkniętych nieodwracalnym
szaleństwem czasu
Serce z mozaiką blizn
nie do końca wyleczonych ran
łapczywie szuka nadziei
i odrobiny wiosny
w rodzącym się na wschodzie
zarzewiu coraz dłuższego dnia
autor
zaklinacz
Dodano: 2009-03-18 14:50:35
Ten wiersz przeczytano 823 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Co znaczy piękno wśród zaklinaczy...?
To j3est instynkt samozachowawczy-szukać wszędzie
nadziei. W poetycki sposób ujęłaś swoje przebudzenie.
Pozdrawiam.
Piekny, poetycki wiersz.
Wiosna, przyniesie nowe nadzieje i nowe patrzenie.
Pozdrawiam.
Wiosna idzie, odciski się nam porobią od biegania na
boso....
Wiosna już puka, już prawie jest, będzie dobrze.
Pozdrawiam ciepło.
Piękny opis nadziei i leczących sie wiosna ran...
poetycko wypowiedziana nadzieja Chwyta się wspomnień,
na promieniach słońca zwiastunie wiosny się kołysze ,
czeka. Dobry Pozdrawiam:)
Nasuwają mi się słowa piosenki:"Jak dobrze wstać skoro
świt"...można napisać piękny wiersz.Pozdrawiam.:)
ktoś po przejściach - nie utracił wszak nadziei...
waży, bada "podłogę"... serce witrażem minionego,
przejść, zadrapane, niezagojone... piękny wiersz,
subtelne pióro... pozdrawiam...
dzisziejszy trochę przejaśnia jak Twój wiersz
promienny i uroczy, a u mnie sobotni, pozdrawiam
Przyjdą dni dłuższe i pajęczyny snu można będzie
pozamiatać.