Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Śmierć

Wiosna

Skonać przyszło, zaiste czy jest inna droga?
Wokół doły nasiąkłe krwią po bohaterze,
Sam bohater tam leży, drga mu ciągle ciało,
Czy krwi z umysłów naszych jest wam jeszcze mało!?
Czaszka z dwóch stron otwarta nektar życia sączy,
Nie on jeden są setki, tysiące!
Jeden strzał…
Wkrótce ja także do martwych dołączę.
Ojcze nasz, któryś jest w niebie – związali ręce…
Święć się Imię Twoje – na szyję sznur zapletli…
Przyjdź Królestwo Twoje – prowadzą nad urwisko…
Bądź wola Twoja – czuje oddech śmierci blisko…
Spojrzałem…dobry Boże! Jakby jeszcze żywi…
Stosy ludzkich gardeł wołających do siebie,
Wkrótce ziemia ten obraz wraz ze mną pogrzebie.
Wszystkie oczy otwarte, jakby gdzieś wpatrzone,
W momencie wystrzału mocno rozchylone.
Żadne z serc nie bije, jeno moje wciąż walczy,
Za mną kat z pistoletem, lecz mi nie wystarczy.
Szarpnę się raz jeszcze, choć na nic wszystkie próby,
W powietrzu czuję siarkę, narzędzie mojej zguby.
Chorąży jest obok – padł strzał – wleciał do dołu,
Z drugiej generał, na piersi wstęga honoru.
Krzyczał coś do mnie, nim go workiem uciszyli,
Upadł na kolana, kiedy skroń swą odchylił.
Nogą jeden z Armistów zepchnął go z urwiska,
Gdy upadł to dobili bagnetem już z bliska.
Zarzynani… jak świnie, zaś my przecie ludzie!
Umieramy w hańbie, po służby wielkim trudzie.
Moja kolej…, lufę ciepłą czuję na karku,
Nie widzieć, zamknę oczy, z dumą prosto stanę,
A klucznik do wieczności powita wojsko w bramie.
Nie mogę, sznur nie daje! Głowę mocno ściska,
Ręce z karkiem spętane pchają w głąb urwiska.
A jeszcze przed godziną mundur szykowałem,
Wychodząc z bram Kozielska zhańbić się nie dałem
A teraz skrępowany nie mam już godności,
Wiem, że gdy upadnę zostaną jeno kości,
Że ziemia bez krzyża zapomni moje imię,
Że las i ta mogiła wciąż będą niczyje.
Nie ma śmierci ni życia, jest tylko cierpienie,
Ledwo stojąc stopami rozkopuje ziemię.
Przysypuje tych w dole, w grudy krew się wpija,
Panie wybacz w dniu śmierci temu, co zabija!
Moja żono – bądź zdrowa,
Mój synu – czcij ojca,
Gdy mężnych sił doczekasz, tyś nowy obrońca.
Mą szable zabrali, obrączki nie znaleźli,
Ukryłem ją kochana, tu z ciałem przywieźli.
Niewypał! Łuska kuli tylko zaiskrzyła,
Przeładowują pistolet – jeszcze życia jest chwila.
Chcę odejść – strzelajcie! Zakończcie to w końcu!
Bym spełnił przysięgę, złożoną memu wojsku.
Ach, bracia, już idę, szykujcie z ciał posłanie,
Gdy oddam tu ducha, będziemy wspólnym ciałem.
Przykłada ponownie i spust znów naci…(ska)

Minęły trzy lata, nim las ujawnił zgliszcza…

Leżę w dole umarły pośród towarzyszy,
Gdzie spojrzę blade twarze – ciemność mnie dotyka,
W suchocie zmarzłej ziemi duch ze mnie umyka.
Wy, co jeszcze żywi, poznajcie nasze imię,
Od dnia dzisiejszego po kres dni – Katynie…

Fragment ustepu dramatu W KRĘGU CIENI

autor

volks85

Dodano: 2008-08-22 13:55:48
Ten wiersz przeczytano 674 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Monolog Klimat Dramatyczny Tematyka Śmierć
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »