Wiosna w koronkowych majtkach
Szedłem dziś przez centrum Wałbrzycha
i nagle zobaczyłem jakieś zamieszanie.
Na chodnikach stało mnóstwo gapiów,
a jadące samochody zjeżdżały na bok
i wszystkie się zatrzymywały.
Zastanawiałem się o co chodzi,
bo nie słyszałem żadnego sygnału
karetki,
straży czy innego pojazdu
domagającego się ustąpienia miejsca.
Stojący ludzie patrzyli się gdzieś w głąb
ulicy.
Ja też spojrzałem w tamtą stronę
i zobaczyłem dziwny obrazek.
Tam jeszcze daleko, środkiem ulicy
szła dziwna postać, cudowna dziewczyna.
Więc cóż w tym dziwnego, nie Ona
lecz Jej ubranie, a właściwie jego duży
brak.
Bo na sobie miała tylko koronkowe
majtki,
czarne pończochy i na stopach
szpileczki,
a piersi przysłaniały długie rozpuszczone
włosy
i wielki naszyjnik upleciony z kwiatów.
Coraz bardziej się zbliżała i coraz
bardziej
Jej twarz stawała się wyraźna. Jej
twarz,
jak bardzo cudna, bez śladu makijażu
sprawiała wrażenie jakby jakieś światło
i olbrzymia radość z niej wypływały.
Myślałem, tak piękna, młoda dziewczyna
i już szalona....... a może to tylko jakiś
zakład,
albo dziwna reklama, tak czasem robią.
Myślałem a Ona szła, a raczej płynęła
poruszając się z taką gracją.
Jej wygląd, Jej strój, Jej sposób
poruszania
sprawił, że poczułem ciepło pożądania.
Kiedy przechodziła obok, jakaś starsza
kobieta
skłoniła się w Jej stronę, a Ona oddała
swój pokłon i ciepły uśmiech.
Kiedy przeszła spytałem tej kobiety:
kto to taki?
A ona spojrzała zdziwionym wzrokiem,
No co pan, nie poznał jej pan,
przecież to Wiosna,
zobacz pan jak słońce wesoło dziś
świeci.
Ach Wiosna, jak piękna ta Wiosna.
...........................................
..........
Wiosna w koronkowych majtkach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.