Wiosną malowane
Na błękitnym obrusie nieba,
Układam liście zielone.
Na serwecie chmury białej,
Kładę kwiaty jabłoni różowe.
W szmaragdowym traw dywanie,
Mlecz słoneczkiem świeci szczerozłotym.
A stokrotka śnieżnobiała panna,
Nieśmiało drży na słońca dotyk.
Płatki różem malowane, pudrowe,
Z magnolii spadają z wdziękiem.
To ostatni taniec szalony,
Piękno kwiatów czasem dotknięte.
Wiatr zapachem liliowym bzu spłynął,
To wiosenny liścik aromaterapia.
Schowam w pamięć woń tych słów majowych,
Niech mi się przyśnią zimą wiosennie.
Komentarze (23)
Przepiękne wersy tworzą ten wiersz. Ellizo,
przeczytałem go z wielką przyjemnością.Dobrej nocy.
Liście, które jesienią spadają z drzew,chciałyby się
wskazać
jako przykład przemijania.
Byłby to jednak zły przykład,
ponieważ po kilku miesiącach
drzewo wypuści nowe liście
i nastanie wiosna,dokładnie taka jak była
wcześniej.Piękny przekaz ukazujący coroczny cykl
narodzin życia.Pozdrawiam
czytam ten wiersz i podoba mi się a zapach wiatru mogę
sobie wyobrazić .. chociaż jest bezwonny .. to tylko
ładny wiersz ..
Sympatyczny ciepły Twój wiersz Ellizo :)
trochę jak mój gust, jest niedorzeczności, bo np. czy
zapach ma kolor?
Są też i prima rymy - jak np. szczerozłotym/ słońca
dotyk
i chociaż jak zapodała Autorka, jest to wiersz bez
rymów, to sprawiła mi ucztę, bo jestem miłośniczką
tonicznych rymno-brzmiących.
Mam nadzieję, że Autorka coś zrobi z tym "zapachem
liliowym".
piękny... pozdrawiam
Tak piękny ten Twój "obraz",że aż
zapiera dech.
Pozdrawiam:)
Ładnie:))pozdrawiam:))