WIOSNA i natura
bogatka to ptaszek z rodziny sikorek
Kiedy jeszcze zima śniegi
robię domki dla przyjaciół ptaków
stare sprawdzam dokonuję im zabiegi
likwiduję uszkodzenia by nie było znaków
Wokół mojej chaty góry lasy
jodły świerki modrzew buki brzozy sosny
mieszka pośród różnych ptaków masy
szukających lęgowiska u stóp wiosny
Najwięcej kręcą się sikorki zimujące
modra dzwoniec sosnóweczka i czubatka
z stron zachodnich szpaki wracające
czasem też lokuje się bogatka
Niedaleko od podwórka obok domu
zamieszkała wiewióreczka matka
wychowała trzy maluchy po kryjomu
gdy dorosły odwiedzały sędziwego dziadka
Do siedziby ptactwa często zaglądają
gile szczygły drozdy dzięcioł sójki
razem przebywają tańczą i śpiewają
jak na festiwalu bez zawiści i bez bójki
Oprócz ptaków zaglądają drapieżniki
kuny leśne tchórze koty domowników
wówczas szpaki wznoszą wrzaski krzyki
by odstraszyć nie proszonych napastników
Aby uratować przyjaciołom życie
biegnę tam gdzie krzyki głosy
śrutem ich przeganiam skrycie
by obronić pożytecznych ptaków losy
Wokół domu jest dwadzieścia budek
w każdym roku ptaki tam mieszkają
w posiadłości użytkuję ogród i ogródek
gdzie mi plony z pasożytów oczyszczają
16.02.2013 autor Wals
W każdej budce musi być odpowiedni otwór do wielkości ptaka i przymocowana na wymaganej wysokości drzewa.
Komentarze (20)
dziś czarujesz swoim opisem przyrody i twojej miłosci
do niej - bardzo lubię twoje wiersze:-)
pozdrawiam
Ładny obrazowy wiersz. Cieplutko pozdrawiam
Wyobraznia mnie poniosla i widze to wszystko co tak
pieknie opisales i tylko moge zazdroscic takich
"sasiadow"...pozdrawiam serdecznie
Az zatesknilam za domem...dokola gory I las...od
wioski ciagnela sie droga-Po obu stronach pola-wiosna
to byl czas gdy czlowiek ruszal sie z Domu-szedl do
lazy wdychAc przyrode I cieszyc sie do zycia budzaca
zielenia... /taki wiosenny portret namalowalas slowami
a nim mowa o mniejszych stworzeniach niz my
ludzie-widac duzo w tobie troski!
Dziś znów śniegowe gwiazdki lecą z nieba...
Świat pokrywa się świeżutką pierzynką,
a ja siedzę w ciepłym przytulnym pokoju
i patrzę w okno.
Białe płatki tańczą leciutko kręcone przez wiatr.
Dwa kruki siedzące na drzewie wtulają się w siebie,
nastroszyły piórka
wyglądają śmiesznie.........
Dwie czarne okrągłe kuleczki
dostały od Zimy na łebki gustowne czapeczki.
Spłoszone czymś
odfrunęły daleko,
a do mnie przydreptała dziecina moja ukochana,
wyciągnęła rączki
za szyję obłapiła
w skrobała się na kolanka
i teraz się mocno przytula.
Lubię poranki
gdy mogę to wszystko podziwiać co jest wokół mnie,
czuć miłość moich bliskich
nie śpieszyć nigdzie się.
Puchowy biały śnieg otula choinki i drzewa
a ja okrywam swoje szczęście kocykiem mięciutkim
i czytam mu ten wiersz.
Za oknem dalej pada śnieg
a u mnie w domu ciepło jest i błogo,
spokój, miłość i szczęście panuje...