Wiośniana obiecanka.
Pewien smutny pan, w parku poskarżył się
Wiośnie:
Już jesteś to spraw ślicznotko, abym się
poczuł radośnie.
Samotnie po alejkach drepczę, rozglądam się
na ulicy
Chciałbym do szczęścia spotkać, panią w
kwiecistej spódnicy.
Wszystko w swoim czasie, musi pan troszkę
poczekać
Zrobię co w mojej mocy, aby z Amorem nie
zwlekać.
Lecz najpierw zbudzę roślinki, niech
zaśpiewają ptaszki
Soczki w drzewach zapuszczę, przyślę motyle
i ważki.
Kwiatki rozwinę z pączków, niech wiosny woń
rozsiewają
Wtedy czar rzucę na ludzi niech się
wzajemnie szukają.
Mam doświadczenie w tym względzie bo zawsze
w maju
Wszystkie kobiety i mężczyzn nakłaniam ku
zakochaniu.
Sprawię by także pan, mógł się życiem
nacieszyć
Proszę tylko uważać aby za mocno nie
grzeszyć.
Rozumiem tę niecierpliwość i pozimowe
zapały
Życzę by ze swą wybranką był pan w
uczuciach stały.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.