o wiosnie...
platki kasztanow z platkami jasminow
splatane w wirze radosnym
aleja skrzydlata z lawkami jak posciel
i w siebie wtulona milosc
zadnych zapachow -procz wonnej slodkosci
zadnych slow-tylko wyznania
ktoz smialby zabrac wiosnianej milosci
szepty pieszczone i gwiazd spadajacych
doznania?
lzej komus o lekkosc drugiego serca
lzej oczom o lzy rozrzewnienia
w zakletym locie zakola na niebie
ktos kreslil dzis z przemodlenia
nocy szafiry z granatem i biela
ksiezyc radosny i milosc i milosc...
jeden swit jeszcze i kwiaty o brzasku
pieknoscia swych koron trzasna
zcalujmy z tych platkow slad rosy
rozbity na tysiac kolorow
pokazmy oblokom nasz taniec bosy
i lzy co nikogo nie bola
a za to w alei zatancza nam drzewa
i lawki nas tesknie przytula
nikt nic nie mowi a wszystko spiewa
melodia bez nut bez kopi milosci
bo calkiem nowa-jak pierwsza-dojrzewa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.