O wiosno kochana!...czekalam
Przyszla wiosna kochana
Tak wyczekiwana
Roztopila sniegi zamaszyste
Roztworzyla nieba wrot
Nieskazitelnie czyste
Teraz trudu sobie biedna
Musi ogrom zadac
Ogrodki, dzialeczki, polanki
Wszystko to obadac
Pozniej zebrac sie w calej swej
Tetniacej sile
Ktorej zreszta po takim lenistwie
Ma ma tyle
I zakasac rekawy bidulka zaczyna
Sioo...sio sioo
Precz juz mi z ta zima!
Odetchnela chwilke,
Machnela promyczkiem
Wziela w swe sidla tyczke
Zagarnela po zimie balagan
I czeka az zauroczone nia slonce
Wszystko pouklada...
Komentarze (5)
Zakończenie dużo bardziej mi się podoba. ;)
pozdrawiam
Wiosna sie napracuje i pewnie szybko ziemie udekoruje.
D->>--
RównieZ nie moge doczekać się prawdziwej wiosny
tymbardziej patrząc dziś w okno. Bardzo się ta wiosna
w Twoim wierszu śpieszyła, teraz jak my czeka tylko na
słoneczko, by wszystko "poukładało" Ładnie i +
eee naciągane te rymy.. brakuje lekkości pióra i
swobody..
cos jak pisanie na zamówienie..
zdecydowanie nie
wzięła w swe sidła tyczkę...
popracować czasem warto nad tekstem który nie każdy
musi być rymowany
Myślę że wiosna mając pomocnika w słońcu da sobie radę
z porządkami. Optymistycznie i mam nadzieję, że
zmobilizuje trochę pogodę do większej pracy - więcej
słonkaaaa. Popraw proszę tylko drobne literówki.