Wirujące klonowe noski
2,5 roku nie pisałem takich wierszyków;chyba ciut zardzewiałem.
czerwienią liści znów się rumienisz
gdy na klonowym nosku mi grasz
te same takty pamiętam wtedy
świat się zatoczył nam na trzy pas
i cztery ręce mocno złączone
by w rytmie stawiać kolejny krok
lecz mnie karciłaś to nie polonez
bowiem wirować miałaś nie sto
lecz milion razy przez całe życie
pomimo moich dwóch lewych nóg
a choć o walcu nie chciałem słyszeć
to on nas w jedno na zawsze splótł
Komentarze (39)
Pięknie. Tylko nie wiem czemu dopiero teraz tu
dotarłam.
Pozdrawiam:)
Andre ten wiersz zabieram ze sobą. Mój ulubieniec ;-)
Świetny
Dobrze Ci to wyszło, bardzo mi się podoba :)
Romantyczny Ty.
Miło czytać:*
Ach poezja, poezja.
Pozdrawiam.
Jak o tańce idzie to lubię rumbę :)
A wiersz ładny.
Pozdrawiam Andre :)
Tanecznie przez życie. Czy to niepiękne? Pozdrawiam
Życie jest jak taniec, niektórzy przechodzą je w
rytmie poloneza inni wirują w jego szale tańcząc wciąż
walca... Pozdrawiam Cię serdecznie Andreas.
Piękny wiersz rozbudzający wyobraźnie owym wirującym
walcem.
Pozdrawiam.
Marek
Już usiedzieć nie mogę. Niech mnie ktoś tylko do tego
walca poprosi :)
Bardzo ładnie :)
Jędrzeju aleś to zgrabnie i rytmicznie namalował,
nawet taki wirujący za oknem, klonowy nosek, może być
inspirujący. Mam przed domem dwa klony to nieraz na
balkon mi się wkręca... nie wyganiam, broń Boże.
Trzymaj się zdrowo.
Jest w tym tańcu wirowanie nosków :)
Bardzo ładnie, piękne zakończenie.
Pozdrawiam :)
Lekko, zabawnie przy dżwiękach wierszowanych nutek,
pozdrawiam
Andi, wróciłeś w romantyczne klimaty. Z powodzeniem.
Pozdrawiam