Wirujące powrozy czasu
Splamione baletki wysiłku napięciem
Odbierasz mi bezdech jednym tylko cięciem
Szalony Szalony Szalony
Krwią oczy nabiegłe tną spojrzeniem sworzeń
Wyłącznie powagą możesz zgarnąć żeńszeń
Szalony Szalony Szalony
Szaleństwo otyłe w twym kata mniemaniu
Katastrofalne widmo podczas małp iskaniu
Szalony Szalony Szalony
Więc błagam i proszę wznów kobierzec
złudzeń
A ja wiodąc harfy migoczące w przeddzień.
szymonowi
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.