Wirus
Wystarczył moment, spojrzenie,
Wszystko się nagle zmieniło.
Zapadłam w trans i olśnienie,
Zachorowałam na miłość.
Nie jem i nie śpię, bo po co?
Wzdycham bezwiednie po kątach,
Marzę na jawie nocą,
A kiedyś byłam rozsądna.
Rozpala mnie żar wewnętrzny,
Przenika na wskroś ciało moje,
Jak jakiś instynkt zwierzęcy.
Czasami nawet się boję,
Że mną kompletnie zawładnie,
Do reszty zmysłów pozbawi
I gdzieś się w otchłań zapadnę,
Aż mój wybawca się zjawi.
Na razie niestety nie wiem
Jak tu się pozbyć kłopotu.
Ten wirus złapałam przez Ciebie,
A Ty jesteś antidotum.
Cóż...Twoje serce jest zimne,
Od tego boli mnie głowa.
Lek przeznaczony jest innej,
Muszę więc nadal chorować...
Komentarze (10)
Serwer wariuje, sorry! :P
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam serdecznie :)
To ciężki wirus ta miłość, oby mnie omijał z daleka,
jak mnie kiedyś dorwał, to skutki odczuwam do dziś!
Pozdrawiam:-)
Treść świetna,rymy również,a z rytmem z Twoją główką
poradzisz sobie.Ja wszystkiego nauczyłem się na
Beju(Jeśli chodzi o techniczne sprawy,bo tysiące
książek przeczytałem poza Bejem). Pozdrawiam
serdecznie.
no tak, gdyby utrzymać łamanie 5/8
Wystarczył moment, spojrzenie,5/8
Wszystko się nagle zmieniło.5/8
wiersz byłby zupełnie inny
Fajny tekst, plusuję.
Jestem jednak za tym ,żeby dograć do perfekcji rytm.
Chyba lepiej tak:
"Marzę na jawie i nocą"
"Przenika przez ciało moje"
"Ten wirus mam wszak od Ciebie"
"i jesteś nań antidotum".
Co sądzisz?
Pozdrawiam:)
Fajny tekst, plusuję.
Jestem jednak za tym ,żeby dograć do perfekcji rytm.
Chyba lepiej tak:
"Marzę na jawie i nocą"
"Przenika przez ciało moje"
"Ten wirus mam wszak od Ciebie"
"i jesteś nań antidotum".
Co sądzisz?
Pozdrawiam:)
Oj, niedobrze, nieodwzajemniona miłość. Nie choruj,
poszukaj innego Pana Antidotum. Fajny, dynamiczny
wiersz. Pozdrawiam ciepło :)