Wisielec
Oczy puste i niewidzące niczego,
pełne bólu, żalu, nieprzytomne... .
Patrzyły z lustra starego
szukając przeszłości nadaremnie.
Lecz nic już nie ma w odbiciu
lustrzanym.
Nie powróci wspomnienie.
Łzy płyną więc strumieniem
niepowstrzymanym,
a życia zostało zaledwie mgnienie.
Tylko stopy się w nim teraz odbijają
na stołku z życia postawione.
Na szyi pętlę myśli zaciskają
rozpaczą serca trawione.
I już na krawędzi .
Za chwilę granicę przekroczy.
Aniołów śpiew łabędzi
duszę wisielca otoczy.
Niepoprawny marzyciel do końca.
Odepchnął stopami życie.
W gasnących oczach zachód słońca
W duszy piekielne wycie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.