wiśniowy sad
jakże się jedno przed drugim
strojnością chwali z przekąsem,
że się nasłuchać oczami,
nasycić nie wynadążę.
jak się przecudnie błękicą
nieba przy białych chorałach,
aż mi się moja znikomość
w śpiewną zachwytność zebrała.
siostrzyczki słońca pogubił
dywanem, złocieniec jaskrawiec
ech, by stopami scałować
zieloność soczystą wytrawnie.
takoż mi dusza przesiąkła
urodą tego obrazka…
słów nie znajduję nijakich
co by je piórem wyklaskać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.