Wiwijasy na czasie
w drewnianej chałupie w okiennicach
borykają się kartki
rozwiewa ubrania krople osiadają wróblom na
dziobach
nie przesiaduje na liściach śmierć
z trudem się pisze na papierze refleksje
zabrane przez wiatr
głuche echo drzwi a za szybą loteria
istnień
uginające konary pogrążają się w myślach
przechodniów
rozrasta się rozpadlina między tymi co mogą
a tymi co potrafią
widok na skrzyżowanie równorzędnych ulic
nie jest tą samą pocztówką z dawnych lat
między brudnoróżowymi budynkami cienie w
strugach deszczu
coraz trudnej wyciągają stopy z
gęstniejącego błota
jak dużo czasu upłynie zanim na skalistym
wzniesieniu
podaruje kwiaty z pszenicznego pola na
którym tańczą maki
wchłonę widok skostniałego nieba
poza horyzontem z chmur złapanych przez
szkwał
Komentarze (13)
dziękuje za komentarze i refleksje))..hey
dziękuje za komentarze
ładne i interesujące metafory :-)
Refleksje zawarte w wierszu przyniósł Tobie zapewne
wiatr. ;)
Nieco trudny wiersz, ale ciekawy.
Pozdrawiam.
Życiowe a więc bez wątpienia na czasie.
Nie łatwo wczytać się w Twój wiersz i do końca
zrozumieć przesłanie ale podoba mi się bo
zatrzymujesz ...
Pozdrawiam serdecznie
dziękuja za komentarz pod tekstem i refleksję
z trudem się pisze na papierze refleksje zabrane przez
wiatr -nawet bardzo :)
bardzo dzięk,uje za komentarze refleksję ślad pod
tekstem ..hej milego łikendu
Podoba mi się tekst, choć nie mogę powiedzieć, że
zrozumiałam przekaz. Miłej soboty:)
Ciekawie.
Piękny wiersz.
Brawa.
Kiedy tylko możemy musimy patrzeć w oczy słońcu.
Miłość jest najpiękniejszym makiem. Wystarczy trochę
wyobraźni. Osobiście kocham te kwiaty i szkoda, że są
tylko jednoroczne. Piekny wiersz. Brawo.
Pozdrawiam serdecznie.