WIZYTA U…
Zasiadam
nerwowo na fotelu
u swojego dentysty?!
Przed oczyma fartuch
jego kolor
czerwonokrwisty
Każe się rozluźnić
odpowiednią pozycję przybiera
Układa wygodnie
za pomocą
elektrycznego fotela
Chwyta swe narzędzia
jak dyrygent się rozgrzewa
Gimnastykuje palce
w lot
problem mój dostrzega!
Prawdziwy fachowiec
choć wygląd
to ma rzeźnika
Próchnica
a kolejny kamień
w mgnieniu oka znika
Nic nie czuję
bo od razu
zaaplikował znieczulenie
Tylko
czemu ma głowa
swoje zamieniła otoczenie?
Z dala
od innych moich członków
o jasna cholera!
Nic to
stomatolog zarąbisty
ból już nie doskwiera
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.