Wlazł kotek na płotek XIV
Mikołaj Sęp Szarzyński – Nagrobek jednej
pannie
Tu kwiat spoczął tak wdzięczny, jakby
cyklamena:
Jedna panna urodą gładsza niż Helena,
Co dobrocią, skromnością i liczkiem
wesołym
Zawstydzała cheruby, niebieskie anioły.
W trzech dniach śmierć ją zmorzyła próżna
zmiłowania,
A nam pozostawiła wzdychania i łkania.
Nawet kot, co na płocie siadł na wioski
kraju
Mruga, bo łzy płynące patrzeć mu nie
dają.
Komentarze (11)
Daje do myślenia.
I wesoły i smutny, czyli jak należy;
nie zasępić się nadto, chociaż już nie wierzyć.
Pozdrawiam, naprawdę udany.
Niby śmierć i smutek, a mi wesoło jakoś czytając.
Szczególnie na koniec. Jakiś dziś bez sercam chyba.
lubię Twoje kotki na płotku ...
Przy lekturze wierszy Twoich - nasuwa się refleksja,
czy poeta - to ten, co musi - czy ten,co potrafi? - ja
jestem w jakiś sposób, z tych, "co muszą". Ty jesteś z
tych - co potrafią. Ani jedno ani drugie - nie
gwarantuje jednak sukcesu...
Pozdrawiam:)
Dobry!
Pozdrawiam.
Super i wcale nie smutno, a nawet wesoło mz :)
Pozdrawiam :)
Super i wcale nie smutno, a nawet wesoło mz :)
Pozdrawiam :)
Bardzo udany pastisz, ze wzruszonym kotem w tle.
Miłego świętowania:)
Fantastyczny cykl. Świetnie Ci wychodzi. Jeszcze
trochę i może jakaś publikacja... Powodzenia.
Kolejna odsłona kotka... ładnie Ci to wychodzi.
Pozdrawiam świątecznie :)