Włoszczowa
Ten Świat mnie przeraża, osacza zarazem
Jeździ po mej głowie kołem z alufelgą
Jest dla mnie wyrokiem i trwania nakazem
Przygniłym bananem i piwa butelką
Świat ma krótką pamięć, jak niemowlę
wrzeszczy
Co nie chce spać wieczorem, chociaż późna
pora
I wzrok też ma słaby, lecz wciąż krzyczy "
Jeszcze! "
Na cokołach stawia paskudnego stwora
Razi nas po oczach w gigantycznych
sklepach
Na półkach granaty barwne bez zawleczki
Gwar o komputerach, samochodach,
bzdetach
Wsadzamy do marnej, osobistej teczki
Idźmy wprost przed siebie, chociaż asfalt
lichy
W zaroślach , brudnych rowach niech się
nikt nie chowa
Gdy będzie mgła gęsta, a poranek cichy
Chciałbym wysiąść na dworcu w miasteczku
Włoszczowa
Komentarze (3)
Czas na odpoczynek. Wskazany urlop od tłoku i natłoku.
Myślę, że Włoszczowa będzie idealnym miejscem.
Bardzo ciekawy wiersz.
Ciekawy przekaz. W moim odbiorze peel tęskni za
klimatem rodzinnego (małego)miasta, gdyż tam gdzie
obecnie żyje czuje się przytłoczony.
Potknęłam się na: szóstym, czternastym i ostatnim
wersie.
W szóstym wystarczyłoby pozbyć się "Co", w czternastym
"brudnych" zamienic na "i", a w ostatnim "Chciałbym"
zamienić na "Chcę" i byłby rytmiczny
dwunastozgłoskowiec.
Wiadomo, że to sugestia czytelniczki a nie eksperta.
Miłego wieczoru:)